niedziela, 13 stycznia 2013

Prolog.

      Na przedmieściach Londynu mieszkała młoda Gryfonka- Hermiona Granger. Właśnie śniła o swoim drugim domu, Hogwarcie. Pragnęła już tam być, u boku swoich wiernych przyjaciół. Wakacje bardzo jej się dłużyły, a do ich końca został jeszcze ponad miesiąc. Postanowiła wybrać się dziś na Pokątną, by zakupić wszystkie potrzebne rzeczy w jej magicznej szkole. Zaczynała bowiem już trzeci rok. Bardzo dobrze się uczyła, była ulubienicą prawie wszystkich nauczycieli. Razem ze swoimi przyjaciółmi miała niezwykłe przygody.
Gdy obudziła się, delikatnie rozprostowała ciało i usiadła na łóżku. Jej oczy powędrowały w stronę jednej z szafek, na której stały różne zdjęcia. Te mugolskie, jak i czarodziejskie. Jedno z nich przedstawiało chłopca ubranego w strój do Quidditcha, o barwach czerwony-złotych. Szybko przelatuje na swej miotle, od lewego, do prawego końca zdjęcia. Co jakiś czas znika na obrzeżach, jednak po chwili wraca. Nie raz staje i szeroko uśmiechając się, macha w stronę soczewki aparatu. Na drugim zdjęciu, Rudy chłopczyk goni swojego szczura po całym salonie Gryffindoru. Szare stworzenie nie daje się złapać, wręcz chce uciec. Zmęczony chłopak siada na starym fotelu, a szczur od razu wspina się mu na nogi. Już przymierza swą mała dłoń by lekko popieścić futrzaka, gdy ten w popłochu ucieka. Gonitwa zaczyna się od nowa, a to wszystko trwa w nieskończoność. Na kolejnej fotografii jakaś dziewczynka uparcie wertuje kartki zakurzonej książki. Poddając się, głośno zamyka wielki tom i opada na oparcie krzesła. Niespostrzeżenie ktoś zrzuca księgę z dębowej ławy. Dziewczyna ogląda się we wszystkie strony, a od tyłu przytula ją jakiś chłopak. Jego włosy były "płomienne", dość rzadko spotykany kolor czupryny. Oderwała od siebie Rudzielca, lecz ten nic sobie z tego nie zrobił.
Te trzy zdjęcia łączyło coś więcej niż ta cała magia. Razem tworzyły jakąś całość, coś przyciągało je do siebie. Emitowało od nich pozytywną energią, nastrojem. Czegoś takiego nie rozwaliłaby zwykła kłótnia. To po prostu jest prawdziwa przyjaźń, za którą się tęskni, ubolewa nad jej stratą.
Hermiona pościeliła łóżko i ubrała się. Jej kobieca intuicja podpowiadała jej, że nie będzie to zwykły dzień. Czuła, że ktoś ją odwiedzi, ktoś kto kiedyś naprawdę odmieni całe jej życie...


Prolog dość krótki, byłabym wdzięczna za szczere komentarze. Wytykajcie błędy xd. Jutro powinnam dodać kolejny rozdział. Dedykacja dla ~ Cece♥, to ona przebłagała mnie, bym w końcu to wszystko opublikowała. Również dedykuje ten prolog wam, pierwszym czytelnikom :D.

5 komentarzy:

  1. łuhuuuu, dedyk dla mnie, haha <3 Dzięki i czekam na kolejny, chuj z tym, że już czytałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bedzie mega <3 . Czekam nn kit z tym ze czytalam :) . W . K :*

    OdpowiedzUsuń
  3. super!
    przeczytałam już prawie wszystko! :3
    zapraszam też do mnie, dopiero zaczynam publikować swoje Fremione, tak jak Ty ;)
    http://i-am-not-perfect-sorry-baby.blogspot.com/2014/03/rozdzia-1.html

    OdpowiedzUsuń